Edukacyjne wampiryBarbara Oleszek
Odkąd powstał gatunek, który w łacińskiej nazwie
miał słowo „homo”, Słońce wyznaczało
dzień i rytm jego życia. Wraz z postępem jednak
dzień stawał się nocą, a w dobie Internetu
jedyną różnicą jest godzina.
Wielcy odkrywcy pracowali nocą, Mickiewicz
tworzył nocą, my – uczniowie i studenci, a przynajmniej
część z nas – uczymy się nocą. Niestety,
pora pogłębiania naszej wiedzy nie sprzyja
wysokiej frekwencji na pierwszych lekcjach.
I niestety nie ma bata, „sowy” (homo sapiens
najaktywniejsze nocą) muszą sobie jakoś radzić.
Jeśli jesteś uczniem miewającym przebłyski
geniuszu w okolicach godziny 1 w nocy, musisz
odrabiać brak snu. Najlepsze są do tego weekendy,
które przesypiasz w całości. Gorzej, jeśli
jednak jest środa, a ty już zasypiasz podczas
rozgrzewki na wf-ie. By doprowadzić się do
stanu szeroko pojętej używalności musisz po
powrocie ze szkoły kilka godzin poświęcić na
sen. Uwaga – rozbudzanie o 9 wieczorem jest
dość czasochłonne... Warto też zainwestować
w baaardzo głośny budzik oraz mocną kawę
i napoje energetyzujące, co po długi stosowaniu
może okazać się zabójcze dla organizmu...
Witold Jabłoński w książce „Dzieci Nocy” przedstawił
dość ciekawą wizję podziału społeczeństwa
w XXV wieku – na tych, którzy kochają
Słońce i tych kochających Noc. Pierwszą grupę
charakteryzowała prostota, tę drugą wyrachowanie
i głód krwi. Na szczęście, na razie
„sowy” mają tylko jedną potrzebę – snu!
Barbara Oleszek
przeciąg 1/64 2007
|