Rospud(a)tak*Wioleta Genow
Nie cichną spory dotyczące budowy obwodnicy przez dolinę Rospudy. Media potraktowały
sprawę prosto: podzieliły społeczeństwo polskie na tych cywilizowanych, proeuropejskich ekologów
i ich zwolenników, a także na barbarzyńskich, zaściankowych mieszkańców Augustowa, którzy mają
dziwne widzimisię i chcą zbudować obwodnicę niezgodną z europejskim prawem. Tym barbarzyńcom
dla własnych interesów nie szkoda zniszczyć jeden z najcenniejszych obiektów przyrodniczych
w Europie (sic!).
Jednak każdy medal ma dwie strony. Może warto byłoby się przyjrzeć sprawie z innej
perspektywy? Np. oczyma naszych rówieśników z miasta, którego spór bezpośrednio dotyczy,
Augustowa.
Droga tranzytowa biegnie samym centrum tego turystycznego miasta. Tuż przy niej znajdują
się trzy szkoły. Większość uczniów, aby dostać się do szkoły, musi dokonać ekstremalnego
wyczynu, tzn. przejść na drugą stronę drogi krajowej nr 8. A nie jest to rzecz prosta.
Przejście przez ulicę z powodu braku sygnalizacji świetlnej zajmuje ok. 10 minut
(w mieście jest tylko jedna (!) sygnalizacja świetlna). Jednak nie wszystkim udaje się
bezpiecznie dostać do celu. Żeby nie powoływać się na stare przypadki: pod koniec marca
tegoroczna maturzystka wracając do domu, wpadła pod samochód na słynnej drodze śmierci.
Obecnie walczy o zdrowie w suwalskim szpitalu. Czy za jej stan odpowiedzialność wezmą ekolodzy?
Czy któryś z nich będzie mieć odwagę publicznie przyznać, że drzewa, nawet najcenniejsze miały
większą wartość od jej życia lub zdrowia?
Pora zdementować projekt obwodnicy zaproponowanej przez ekologów, a przez media wykreowany
jako idealny. Dolina Rospudy ciągnie się przez 120 km, niemożliwe jest jej ominięcie w budowie
obwodnicy. Wariant drogi opracowanej przez ekologów również przecina obszar chroniony programem
Natura 2000 (też nie byłaby zgodna z prawem europejskim). Owszem, w mniejszym stopniu,
ale przetnie więcej torfowisk, o które przecież walczą sami ekolodzy. Poza tym, pod drogę
alternatywną należałoby wykupić grunty, a ich właściciele już odmówili ich sprzedaży.
Na drogę nie zgadzają się również mieszkańcy wszystkich gmin i miejscowości, które miałaby
ona przeciąć. Najprawdopodobniej droga ta nie powstałaby wcale, a nie tak jak przekonują ekolodzy „najwyżej trzy lata później”.
Z ekologicznego punktu widzenia budowa obwodnicy
nie jest dobrym pomysłem. Jednak ze względu na brak alternatywy budowa jej w obecnym kształcie
jest konieczna. No chyba, że za alternatywę nawet najcenniejszego terenu
przyrodniczego uzna się ludzkie życie.
* tytuł jest nazwą serwisu internetowego licealistów, którzy m.in. z powodu potwornego
hałasu protestują przeciwko protestom ekologów.
Wioleta Genow
przeciąg 2/65 2007
|