strona główna

recenzje

wywiady

z wysokiej półki

rozmaitości

galerie „przeciągu”

archiwum

archiwum aktualności


numer 2 / 2007

Zajrzyj do środka



wyślij do redakcji

zespół redakcyjny

wydawca


interesujące odnośniki

wejdź na F O R U M


Zmień skórkę:
       

wywiady

BIEGAĆ KAŻDY MOŻE

15.12.2005 Tomasz Bendlewski

Rozmawiamy z Arturem Kujawińskim – maratończykiem i prezesem Klubu Biegacza MANIAC

PRZECIĄG: Zaliczył Pan wszystkie sześć poznańskich maratonów. Kto zaraził Pana bieganiem?
ARTUR KUJAWIŃSKI
: Jako nastolatek trenowałem sprint. Długodystansowe rozpoczęły się dla mnie w czasach akademickich pod okiem pana Janusza Grzeszczuka z Akademii Ekonomicznej.
Przeciętny Amerykanin nie przekracza dziennie dystansu 5000 kroków, a jednak Amerykanie organizują największy maraton na świecie. Europa wypada dość blado. Czy Europejczycy są społeczeństwem nieruchliwym?
Europejczycy są ruchliwi, co widać na maratonach w Rzymie, Paryżu czy w Berlinie gdzie liczba startujących biegaczy wynosi około 30 000. Polacy jak na razie pozostają w tyle. Nasze biegi są dopiero na etapie raczkowania, ale myślę, że już za kilka lat będziemy dołączać do czołówki.
Gdyby to od Pana zależało, np. byłby Pan ministrem edukacji, wprowadziłby Pan więcej sportu do szkół?
Na pewno mocno propagowałbym sport w szkołach, ponieważ sportu nie powinno traktować się tylko jako rozwój fizyczny, ale także sposób na życie. Sport rozwija cechy niezbędne w dorosłym życiu takie jak dążenie do postawionego sobie celu czy hart ducha. Powinien być propagowany już od najmłodszych lat poprzez obozy sportowe dla najmłodszych czy kupno strojów dla dzieci z najbiedniejszych rodzin.
Czy sądzi Pan, że w Polsce bieganie powinno być bardziej rozpowszechnione? Kraje Europy Wschodniej i Azji bardziej interesują się rozwojem młodych biegaczy.
Sytuacja biegania w Polsce poprawia się. Pięć lat temu na biegacza rozgrzewającego się w parku patrzono bardzo dziwnie. Dzięki np. poznańskim maratonom widok biegacza na ulicy nie wprawia w zdumienie. Dużą rolę odegrał także wszechobecny Internet. Dostępne są specjalne strony, fora internetowe dla biegaczy lub miłośników długich dystansów. Kuleje trochę telewizja, która powinna emitować programy propagujące bieganie.
W tym roku, po raz pierwszy podczas biegu można było biegać razem ze specjalnymi biegaczami. Pomoc w narzuceniu tempa i zmieszczenia się w pewnym przedziale czasowym zapewne bardzo motywuje. Zawodnicy mieli możliwość poprawienia swoich rekordów życiowych i wyznaczenia swojego minimum. Czy zorganizowanie grupy tzw. peace makerów była trudnym przedsięwzięciem?
Sama organizacja grupy nie była trudna, ponieważ jako klub biegacza Maniac jesteśmy ze sobą prawie trzy lata. Większość z nas biega po 30-40 biegów rocznie. Biegamy w Polsce i za granicą, obserwujemy, na czym to polega. Ze swojego grona wyłoniliśmy grupę, która na miarę swoich możliwości mogła zostać peace makerami. Podzieliliśmy się na ekipy 2-3 osobowe ze względu na bezpieczeństwo i przy okazji po to, żeby było raźniej. Nigdy nie wiadomo, co się może stać. Nawet, kiedy przewodnik grupy osłabł, jego pomocnik może poprowadzić grupę do mety. Wielu uczestników było zadowolonych z naszej pracy.
Czy przynależność do Klubu Biegacza Maniac pociąga za sobą jakieś minima czasowe lub inne normy?
Jesteśmy i będziemy amatorami. Jesteśmy otwarci na nowych członków, nawet tych, którzy zaczynają biegać lub dopiero zaczynają myśleć o bieganiu. Jesteśmy grupą wspierających się przyjaciół, w której doświadczeni koledzy pomagają i radzą początkującym.
Start w kaliskiej setce (100 km!) może być wyzwaniem dla każdego biegacza. Kto może mieć szanse na „przeżycie” w takich biegach?
Nie jest to groźny bieg. Jest to bardziej próba charakteru (szczególnie po 70. kilometrze). Swoje bieganie rozpoczynałem od 100 metrów, a kaliski bieg był dość dużą wielokrotnością tego dystansu (śmiech). Dystansu się nie bałem, ponieważ miałem doświadczenie, czyli ponad 24 maratony za sobą. Podczas biegu miałem kilka kryzysów i bólów mięśni ale pomoc kolegów dodawała mi otuchy i dalszej motywacji. Najbardziej kuszące dla zawodnika były możliwości zejścia z trasy po 55, 70 i 80 km, ale chciałem udowodnić sobie, ile jestem wart. Po przekroczeniu linii mety odpoczynek trwał dwa dni. Wcześniej myślałem, że będę jak dętka przez dwa miesiące. Bóle mięśni minęły szybko i już po trzech dniach mogłem spokojnie truchtać. Było to możliwe, dzięki codziennym treningom i liczbie przebytych kilometrów – rocznie około 4,5 tys. Mój organizm jest przygotowany na taki wysiłek.
Na trasie zawodnicy biegnąc rozmawiają ze sobą, wspólnie zagrzewają się do walki o lepszy czas. Co może Panu pomóc w trudnej chwili?
Podczas biegu myśli się o czymś zupełnie innym. Rozmawia się o rzeczach codziennych, o pogodzie lub o okresie pobiegowym. Na początkowych kilometrach zawodnicy obserwują otoczenie – trzeba rozładować zalegającą adrenalinę. Dopiero po połowie dystansu zaczyna się myśleć o swoim czasie, o pozostałej odległości. W biegach zagranicznych, gdzie wspólny język jest niestety nieobecny, myśli się o czekającej rodzinie, przyjaciołach, trenerze i czekającym na mecie medalu. Zawodnikom w kryzysowych sytuacjach na trasie pomagają inni. Słowa: „Już niedaleko. Jeszcze trochę mięśnie pobolą i po wszystkim” motywują do dalszego wysiłku. Pomagają również punkty odżywcze, gdzie odpoczywając można wypić wodę albo zjeść banana.
Co może być dla Pana amuletem na trudne chwile?
Kiedy jechałem na maraton do Londynu zbyt późno wyprałem swoje rzeczy. Suszyłem je jeszcze 2 godziny przed wyjazdem. Od tego czasu pranie zostawiam na ostatnią chwilę. Kiedy moja koszulka schnie na kaloryferze wiem, że bieg na pewno będzie udany. Brak koszulki lub spodenek można jakoś zastąpić. Najważniejsze są dobrze wybrane i wyprane buty (śmiech). Ważnym elementem stroju jest czapeczka klubowa ze specjalnym logo.
Bardzo dziękuję i do spotkania na trasie!

Tomasz Bendlewski
zdjęcia z archiwum A. Kujawińskiego
przeciąg 5/59 2005


29.09.2006Smoka raz proszę Barbara Oleszek
17.02.2006XIII Ogólnopolskie Forum Teatrów Szkolnych
PRACA Z DZIEĆMI UCZY POKORY

Magda Kwiatkowska
15.12.2005BIEGAĆ KAŻDY MOŻE

Tomasz Bendlewski
07.06.2005
06.05.2005Dwa teatry Pawła Sz.

Magdalena Kwiatkowska
20.04.2005ŚWIAT WEDŁUG GRABAŻA

Agnieszka Filipiak & Mateusz Pilarczyk
24.10.2004Ziemia jest PŁASKA

Ola K. Woźniak
07.05.2004Z Kayah. Krótka rozmowa rozmowa o kobiecości

Tomek Jopek & Helen
27.05.2002

  Krystyna Feldman

i jej „Niewdzięczny Kochanek”
Julia Szmyt

 

Nasi dobroczyńcy:


Wydawnictwo Naukowe
PWN SA

 


Wyższa Szkoła Bankowa w Poznaniu

 


Platforma Medialna PMedia.pl

 


Akademia Nauki

 


PASO

 


Profi-Lingua

 


Paweł Kaczmarek

 

Drukarnia "AMK"
62-025 Kostrzyn Wlkp.
ul. Sienkiewicza 5

 

 

SUFLER 2006


 
magazyn młodzieżowy „przeciąg”      

copyright © 1995-2006 Wydawnictwo New Ton designed by: Henryk Cieszyński
- Kursy pierwszej pomocy